penne z ciecierzycą, czyli speed cooking

Dziś bez szczególnego rozkminiania, robimy coś na szybko. Danie podpatrzone w bardzo, bardzo prostej kuchni włoskiej, w składzie same dobre rzeczy, a w dodatku da się je zrobić naprawdę szybko.

Dietetycy powinni piszczeć z zachwytu, bo mamy tu odpowiednią porcję węglowodanów – a makaron ugotowany al dente, czyli na półtwardo, ma to do siebie, że przyswaja się długo (a nie błyskawicznie, jak rozgotowane kluchy po polsku), wskutek czego powoli oddaje nam do krwiobiegu cukry, które zdążamy bez problemu spalić, a w dodatku zajmuje nam czymś żołądek na dłużej. Po drugie, ciecierzyca: świetne źródło białka, a więc dostaniemy, jak by to powiedziała mądra pani w telewizji, zrównoważony posiłek.
W kuchni faceta ważniejsze jest jednak to, że takie danie jest naprawdę cholernie dobre. A jeśli zdecydujemy się na wariant ciecierzycy z puszki, albo wykazaliśmy się przezornością i mamy w zamrażalniku gotowaną ciecierzycę,  penne wyjdzie nam w kilkanaście minut.
No to wio.
Potrzebujesz:
  • ok. 150 g makaronu penne albo innego z tych masywniejszych: farfare, fussili itp. – te wszystkie kształty nie są dla picu, tylko po to, żeby ładnie zabierać sos. Takie danie zrobione ze spaghetti będzie po prostu cholernie ciężko jeść.
  • ok. 100 g suchej ciecierzycy albo 1 puszka ciecierzycy w zalewie – danie będzie z gatunku speed cooking, jeśli użyjesz cieciory z puszki.
  • puszka pomidorów
  • 3 ząbki czosnku
  • kilka gałązek świeżego tymianku
  • 1-2 liście laurowe
  • trochę świeżej kolendry
  • kawałek dobrego sera dojrzewającego typu parmiggiano, peccorino czy grana padano. Nie marnuj pieniędzy na te pożałowania godne wióry w torebce, które sprzedają jako “ser do spaghetti”. Smaku toto nie ma, a koło sera to nawet nie stało.
  • sól, pieprz, oliwę
  • opcjonalnie: łyżeczkę masła
Jeśli używasz suchej ciecierzycy, musisz ją namoczyć na noc (wsyp do garnka i zalej wodą trochę powyżej poziomu ziaren), a potem podgotować, aż zrobi się półmiękka – taka, żeby nie chrupała, ale żeby przyjemnie było ją czuć pod zębem. Jeśli się spieszysz, użyj cieciorki w puszce: wysyp ją na sitko i bardzo porządnie wypłucz pod bieżącą wodą, żeby pozbyć się posmaku zalewy.

Nastaw wodę na makaron: posól, wlej trochę oliwy z oliwek. Gdy się zagotuje, wsyp penne.

Na patelnię wlej trochę oliwy. Wrzuć pokrojony czosnek. Gdy tylko zacznie się podsmażać (nie pozwól, żeby się zrumienił, będzie gorzki i do wyrzucenia), wlej pomidory z puszki razem z zalewą. Puszki jeszcze nie wyrzucaj 🙂 Dodaj tymianek i liście laurowe. Rozgnieć pomidory. Dodaj sól i pieprz. Niech się gotuje.
Spróbuj makaron. Al dente? Odlej 3-4 łyżki wody spod gotowania makaronu do puszki po pomidorach. Makaron odcedź na sicie. Wypłucz wodą spod makaronu puszkę, wlej do sosu pomidorowego. Pogotuj jeszcze kilka minut. Teraz możesz dodać do sosu łyżeczkę masła – stary trick wszystkich szefów kuchni, żebyś mógł powiedzieć o swoim sosie, że ma, uwaga uwaga, “aksamitną konsystencję” 😉 Wyłów liście laurowe. Wsyp cieciorkę, niech się zagrzeje w sosie. 
Dodaj makaron. Zamieszaj. Na talerz. Posyp siekaną kolendrą i startym serem. Odpadaj z wrażenia 🙂

3 komentarze

Comments are closed.