Desant smaków na Mały Rynek

Uprzejmie donoszę, że na krakowskim Małym Rynku dzieją się rzeczy niesamowite. Chodziłem tam dziś jak oczadziały, zahipnotyzowany i uwiedziony. Takie rzeczy? W Krakowie? W Polsce? Na tym niedawno odzyskanym spod samochodowych opon placu poczułem się przez chwilę jak na jarmarku gdzieś na malowniczej wsi w kraju, który dla odmiany szanuje swoje tradycje kulinarne. Było środkowoeuropejsko, galicyjsko, CK-monarszo. Mniejsza o to, że impreza nazywa się Festiwal Dobrego Wojaka Szwejka, że ze sceny sili się Leszek Mazan. Ważne, że dla odmiany, zamiast cepelii, fałszowanych serków góralskich z grilla i śmierdzącej kiełbasy, w samym środku Krakowa desantu dokonali ludzie proponujący prawdziwe Smaki. Dbający o swoje produkty, uśmiechnięci, chętnie częstujący, słowem – dobrzy ludzie.
Jeśli nie macie planów na weekend, idźcie na Mały Rynek. Jeśli macie – zmieńcie. Nie jesteście z Krakowa? A bo to daleko? 🙂

Kiełbasa z indyka i kaczki ma w sobie tylko mięso i przyprawy. Smak powala.


Dostaniecie tam litewskie suszone mięsa i marynowaną słoninę, węgierskie salami z mangalicy, spod wschodniej granicy przyjechały kapitalne wędliny z kaczki i gęsi – spróbujcie indyczo-kaczej kiełbasy, a przede wszystkim wysupłajcie trochę grosza i skorzystajcie z okazji, żeby sprawdzić, co to półgęsek – gdybyśmy mieli choć trochę szacunku dla swojej tradycji kulinarnej, Europa zażerałaby się polskim półgęskiem jak włoską prosciutto. A propos Włochów, są też włoskie sery, na przykład drażniące język jak iskrami pecorino con peperoncino. Są też słowackie wina – naprawdę, Słowacy wiedzą już, jak robić wino, wychodzi im to znakomicie. Kto nie wie, jak smakuje Frankovka czy Rulandske modre, ten wyrodnym jest synem Franza Josefa. Są też wędzone ryby, i to jakie. Kiedy ostatnio próbowaliście troci albo suma? Nasze dzieci pewno nie będą nawet wiedziały, że takie ryby istniały.
O czymś zapomniałem? Acha, to w końcu festiwal piwa. Znajdziecie tam olbrzymi wybór piw z małych browarów. Mamy renesans piwa, na nowo odkrywamy, że piwo może mieć smak – i to jaki! Więc pielęgnujmy to.
Dobrego weekendu zatem!

4 komentarze

  1. …i znów w tyle głowy pobrzmiewa 'cudze chwlicie, swego nie znacie' – dobrze, że coraz więcej w naszym kraju takich inicjatyw, chcę wierzyć, że z każdym rokiem będzie coraz lepiej także z naszą świadomością. Delikatny zwrot w stronę kuchni lokalnej, rodzimej już jest zauważalny. Oby ta tendencja się utrzymała. Super relacja.
    serdeczności!!

Comments are closed.