Polish dog – czyli sosydż po czikagosku

Akcja HOT DOG PRIDE zbliża się do końca. Niebawem podsumowanie, a tymczasem coś na finał. A zarazem – coś na chandrę i na zmęczenie, coś na środek tygodnia, gdy do weekendu jeszcze daleko, coś na zimowe przesilenie, deprechę, zwałę – słowem, na poprawę humoru. I na pohybel diecie.
Polscy imigranci odcisnęli na Ameryce niejedno piętno. Niezatarte pozostaną na długi czas stereotypy na temat nadwiślańskiej inklinacji do wąsów i negocjowalnej uczciwości. Ale Poland to też Walesa i Golota. No i Polish sausage. W większości knajp, gdzie serwuje się przekąski, w menu znajdzie się powszechnie zrozumiałe słowo kielbasa. W Waszyngtonie między Białym Domem a Washington Memorial jedna za drugą stoją budki reklamujące Polish sausage dogs. Można je też znaleźć w każdej szanującej się hotdogowni, np. w America’s Dog, której mit założycielski głosi, że oto dwóch braci wyruszyło z Chicago podróż od Wschodniego po Zachodnie Wybrzeże, by zgromadzić przepisy na hot dogi z całych Stanów i serwować je w swoim lokalu. Hot dog z grillowaną kielbasą zamiast parówki i w bułce z makiem, z obowiązkową cebulą i piklami, wszedł do klasyki.
Kielbasa to coś na kształt naszej zwyczajnej, zwykle wieprzowa, ale też często z indykiem, lekko wędzona, czasem naczosnkowana. Nie ma jednego typu kielbasy, to cała rodzina wyrabianych w USA kiełbas w stylu wschodnioeuropejskim (więcej na ten temat np. tutaj).
A bułka z makiem? – to rzecz chicagowska. Szanujący się hot dog w stylu chicagowskim właśnie w takiej bułce powinien występować, nie w jakiejś rozmoczonej gąbce z mąki tak wysoko przetworzonej, że można by nią kłaść gładź szpachlową. Być może taka bułka z makiem też poszczyciłaby się polską, a przynajmniej wschodnioeuropejską proweniencją.
Jak kielbasa, to w Chicago – największym poza Polską skupisku Polaków. Jak zapewnia Wikipedia, jest tam 1,3 miliona naszych, w tym 250 tysięcy mówi na co dzień po polsku. Nie ma już wprawdzie legendarnego Jackowa, rozpierzchło się, rozmyło. Młode pokolenie, wychowane już na miejscu, coraz częściej, zamiast chować się w bejzmentach, gonić za doraźnym łorkiem za przyzwoitą pejdę w karwasiu albo na ofisie – studiuje, robi kariery, a do Polski jeździ na wycieczki, już bez resentymentów i gorzkich żali. Ale wciąż, gdy jedzie się z lotniska O’Hare w stronę centrum wzdłuż Belmont Avenue, mija się kościół z polskim napisem na fasadzie, biało-czerwone sklepy, i te charakterystyczne domy, gęsto upakowane i bliźniaczo podobne, które zna z polaroidowych zdjęć każdy, kto miał rodzinę w Ameryce. A kto nie miał…?
No więc Polish dog. Sentymentalnie. Ale bez resentymentów.

Kilka innych patentów na hot dogi: w wersji z Maine, Coney Island (Nowy Jork), Chicago i z Teksasu – znajdziesz tutaj >>

Potrzebujesz:

  • 2 dobrej jakości kiełbaski wieprzowe – nie za grube, ale też nie grubości parówki. Jeśli masz szansę, sprawdź skład – niech będzie jak najwięcej mięsa. Podsuszane i mocno wędzone raczej się nie nadadzą. Wiejska i jej pokrewne (wszystkie te frymuśnie nazwane kiełbachy, że niby spod powały, od bacy czy innego gazdy, albo od wuja (sic!) – też nie).
  • 2 pszenne bułki z makiem – i tu uwaga: powinny być oczywiście podłużne (u nas się to nazywało “sztangielki”, nie tak, jak na moich zdjęciach. Ale wierzcie lub nie – nigdzie ich nie dostałem. Wziąłem więc takie okrągłe, zaplatane, bo wydały mi się fajnym polskim akcentem. Bułki folkowe!
  • 2 cebulki – dymki. Możesz też oczywiście użyć jednej zwykłej, jeśli nie boisz się walić cebulą na kilometr. W sumie to też dość polski akcent, nie? 
  • 2 liście sałaty – w oryginale nie występowały, ale zwykła, maślana sałata to kolejny polski akcent. W dodatku jest późna zima i przyda się nam trochę zielonego.
  • duży ogórek konserwowy – jeśli nie dość ci jeszcze polskich akcentów, możesz użyć kiszonego.
  • pomidor
  • pikantna musztarda – nada się taka w stylu musztardy Dijon. Jeśli nie masz, użyj takiej, jaką lubisz. Polish doga nie serwuje się z keczupem czy innymi wynalazkami, ale nie przesadzajmy. Jeśli lubisz, zaszalej. Sos barbecue na pewno będzie pasował do grillowanej kiełbaski.
  • łyżka masła
  • sól, pieprz

Kiełbaski ponacinaj i wrzuć na grilla albo pod grill, zależy czym dysponujesz. Ogórka przetnij wzdłuż na ćwiartki, pomidora ciachnij na osiem (to się chyba “łódeczki” nazywa, Polak z Czikago powiedziałby pewnie “łedżesy”) i przesyp solą i pieprzem. Dymki przekrój wzdłuż na pół i jeszcze raz na pół, a potem rozdziel na pojedyncze warstwy. Bułki przetnij nie do końca.

Na patelni rozpuść masło i wrzuć na nią cebulę. Pozwól się jej ładnie skarmelizować. Przesyp solą i pieprzem. Chyba już czas obrócić kiełbaski na drugą stronę.

Pod sam koniec pieczenia kiełbasek wrzuć na chwilę na grill bułki. Uważaj, nie zjaraj. Gdy się zagrzeją (a nie spieką), montujemy. Do buły sałata, na to kiełbacha, warzywa wszelakie, musztarda i podsmażana cebulka. Ogarniesz bez problemu.
God Bless America!

Hint:
Jeśli nie masz grilla, wrzuć kiełbaski na patelnię – suchą albo ledwo tylko muśniętą masłem, bo inaczej naprawdę wkurzysz kardiologów. Gdy kiełbaska puści trochę tłuszczu, dorzuć na tę samą patelnię cebulę. Podsmaży się ona w kiełbaskowym tłuszczu, smaki sobą nawzajem przejdą, ogólnie będzie miło. 

Jeden komentarz

Comments are closed.