procenty

Europa Środkowa, notatki z Węgier, procenty, wrażenia z jedzenia

Notatki z Węgier: jesienne Villany, czyli winobranie (przewodnik subiektywny)

Jak w tym starym kawale: “Kowalski, lubicie ciepłe piwo i spocone kobiety? – Nie, szefie. – To dostaniecie urlop w listopadzie”. No więc my właśnie wzięliśmy krótki urlop na przełomie października i listopada. Bo jakoś tak w tym roku wyszło, że czas, który większość cywilizowanej ludzkości nazywa wakacjami, oboje spędziliśmy w robocie. A przełom października […]

procenty

Śliwkówka. Bo się nagle zrobiła jesień.

To nie był rok, który będzie się z sentymentem wspominało, siedząc w grudniu pod choinką ze szklanką whisky. Rozpędzony szaleńczo, przepracowany obłąkańczo, napięty i nerwowy. W dodatku jeszcze się nie skończył. Rok 2013 – co widać choćby po liczbie wpisów na niniejszym blogu – zapierniczał jak nienormalny, a frazesy w rodzaju “cholera, dopiero był maj […]

procenty, w słoik

Nalewka vieux garçon już w butelkach – koło czasu się zamknęło

Hinduistyczna samsara czy egipsko-grecki wąż uroboros (pożerający własny ogon, więc pozostający w kręgu tematyki kulinarnej)… antropologowie kultury powiadają, że czas rytualny, czas przeżywania kolejnych etapów życia, biegnie nie linearnie, lecz po okręgu – rytuał to powrót do początku okręgu czasu, nowe otwarcie. Takim momentem w kręgu kultury nam przynależnej jest z pewnością Boże Narodzenie. Dla mnie oznacza ono […]

procenty

nalewka starokawalerska – czas pomyśleć o Bożym Narodzeniu :)

Naprawdę lubię ten moment: kiedy taszczę do domu siaty z obłędnie pachnącymi owocami, a w reklamówce podzwania flaszka spirytusu. Ciepło, świeci słońce, jest czerwcowa sobota, a to znak, że najwyższy czas pomyśleć o… Bożym Narodzeniu. Ta nalewka (zwana vieux garçon, czyli starokawalerską – ale nie daj się nabrać na tę nazwę: żonatym i facetom o […]

procenty

Nalewka gruszkowa – bania dla cierpliwych

No i pięknie jest. Wiosna idzie, nastawione jesienią nalewki ze słoików trafiają do butelek. Robienie nalewek to fajny sport, chociaż wymaga piekielnej cierpliwości. Bo też trzeba dać jej postać – najpierw w słoju z owocami, potem w butelce, a tradycyjne przepisy są bezlitosne: “na degustację trzeba będzie poczekać pół roku” – czytam w przepisie. Są […]