wrażenia z jedzenia

Europa Środkowa, jeden gar, na co dzień, na imprezę, notatki z Węgier, papryka, pikanteria, wrażenia z jedzenia

Notatki z Węgier: niech ktoś tam zrobi kuchenną rewolucję (oraz przepis na lecsó)

U Bratanków znad Niziny Panońskiej w temacie wina dzieje się ostatnio dużo i fantastycznie. Po dekadach komuny, która taki na przykład Tokaj przerobiła na jeden wielki winiarski kołchoz, odtwarzają się winiarskie rody i tradycje, a z drugiej strony nadciąga enologiczna nowoczesność. Efekty są doskonałe, i Bratanki mogą już dziś spokojnie stawać w szranki z winemakerami […]

Europa Środkowa, notatki z Węgier, procenty, wrażenia z jedzenia

Notatki z Węgier: jesienne Villany, czyli winobranie (przewodnik subiektywny)

Jak w tym starym kawale: “Kowalski, lubicie ciepłe piwo i spocone kobiety? – Nie, szefie. – To dostaniecie urlop w listopadzie”. No więc my właśnie wzięliśmy krótki urlop na przełomie października i listopada. Bo jakoś tak w tym roku wyszło, że czas, który większość cywilizowanej ludzkości nazywa wakacjami, oboje spędziliśmy w robocie. A przełom października […]

sweet, wrażenia z jedzenia

Pocztówka ze Szkocji – smażony batonik Mars!

Deep Fried Mars Bar w Edynburgu Od razu mówię. To ciekawostka. Dla kulinarnych kaskaderów, których stan własnych arterii obchodzi tyle, co zeszłoroczny śnieg. Miałem tego okazję spróbować. Pierwszy kęs oszałamia. W głowie huczą zderzenia skonfundowanych endorfin, które nie wiedzą, w którą stronę lecieć. Potem spod słonawej panierki skąpanej w gorącej fryturze – efekt taki, jakby […]

wrażenia z jedzenia

Desant smaków na Mały Rynek

Uprzejmie donoszę, że na krakowskim Małym Rynku dzieją się rzeczy niesamowite. Chodziłem tam dziś jak oczadziały, zahipnotyzowany i uwiedziony. Takie rzeczy? W Krakowie? W Polsce? Na tym niedawno odzyskanym spod samochodowych opon placu poczułem się przez chwilę jak na jarmarku gdzieś na malowniczej wsi w kraju, który dla odmiany szanuje swoje tradycje kulinarne. Było środkowoeuropejsko, […]

Europa Środkowa, wrażenia z jedzenia

Uwagi z Pragi

Tytułem usprawiedliwienia: cisza na blogu nie wynika ani z niestrawności, ani z kuchennej niemocy, jestem po prostu na wakacjach. Stąd też ten wpis nieco inny: o jedzeniu zakosztowanym, napotkanym po drodze. Jedni jeżdżą do Hurgady, inni na Kanary, co bardziej dziani na Seszele. My – to znaczy moja Lepsza Połowa i moja skromna osoba – […]