Tag: czosnek

Bliski Wschód, Śródziemnomorze, vege

M’tabal: lepsze niż hummus (i słowo o pożytkach z przypalania)

Jak to możliwe, że tej książki nikt jeszcze nie wydał po polsku? Lektura “On Food and Cooking. The Science and Lore of the Kitchen” Harolda McGee to dla kuchennego geeka radość poznawcza w stanie czystym. To jedna z tych rzadkich sytuacji, kiedy ścisłowcy zaczynają tęsknić za opowieściami, a humaniści przypominają sobie, że to słowo nie […]

comfort food, na imprezę, notatki z Neapolu, pizza rządzi, Śródziemnomorze

Notatki z Neapolu: prawdziwa pizza neapolitańska

Miasto szalone. Takie, w którym zakochuje się człowiek od pierwszej chwili, albo od pierwszej chwili zaczyna pałać doń nienawiścią. Z wielu przyczyn lepiej pójść tą pierwszą drogą – a przyczyny kulinarne są najważniejszymi. Miasto nieokiełznane, nieuładzone, niepoddające się regułom. Miasto, gdzie wyraźna nuta anomii przywodzi na myśl raczej Amerykę Południową, ale w którym powstają oddolne […]

Bliski Wschód, grill, vege

Ogień, grill, żar. Baba ghanoush na pożegnanie lata

Woń palonych badyli. Jeszcze niedawno nieomylnie zwiastująca koniec lata. Gęsty, dymny, ziemisty zapach, który niósł wspomnienia ognisk, lata, żaru, żalu. Snuł się nad polami, obiecując na pociechę upieczonego we własnej skórze, kremowego, parzącego w wargi ziemniaka wygarniętego widłami spomiędzy pełgających węgli. Jeszcze czasem da się ten zapach wyczuć, wyłapać spomiędzy miejskich woni, gdy działkowcy albo […]

discomfort food, na co dzień, sprzątanie lodówki, zapiekanka, ziemniak nie jest nudny

Discomfort food: zapiekanka ziemniaczana z marchewką i groszkiem [podsumowanie akcji]

Jakie gotowanie naprawdę podziwiam? Nie, niekoniecznie to nastawione na robienie wrażenia, wydziwianie cudowanie, gdy gotujący napina się i z zadartym nosem serwuje mus z kotleta, redukcję kapusty kiszonej i carpaccio z kiełbasy wiejskiej. Niekoniecznie też to nastawione na szpanowanie drogimi i egzotycznymi składnikami, gdy gotujący nie tknie się garów, dopóki nie dostarczy się mu polędwicy […]

buractwo, je dynie, kilkanaście minut roboty, na co dzień, vege, ziemniak nie jest nudny

Pieczony patison z jesiennymi warzywami: najprościej

Znacie to? Wreszcie udaje się wygospodarować duży, spójny kawał czasu, żeby odwalić jakąś z dawna zalegającą pracę. W moim przypadku miał to być dzień przeznaczony na pisanie. Pełna koncentracja, przygotowanie, wyłączony telefon, zarezerwowane osiem godzin. I coś mnie podkusiło, że wyskoczyłem szybko na Plac Imbramowski. O tej porze roku jest tam chyba najfajniej. Czerwienieją sterty […]